Muzyka towarzyszy mi w życiu od wielu, wielu lat. W zasadzie odkąd pamiętam. W dzieciństwie były to płyty i szpule moich rodziców, potem własne płyty i kasety magnetofonowe. W szkole średniej to właśnie muzyka ukształtowała mój światopogląd. Wtedy to pierwszy raz pojechałem do Jarocina. Bunt wykrzyczany ze sceny stał się moim przewodnikiem w życiu. Wtedy też pierwszy raz sięgnąłem po instrument. I mimo różnych kolei losu - studia techniczne, praca, rodzina, dzieci - cały czas po głowie chodziła mi myśl, że jeszcze kiedyś do tego wrócę. I po wielu latach to się udało.

W pierwszej kolejności wróciłem do grania na mojej ulubionej „basówce”, później zainteresowałem się realizacją dźwięku i produkcją muzyki. Wraz z przyjaciółmi stworzyliśmy swój mały muzyczny świat, który z biegiem czasu ewoluował do dzisiejszej postaci. Przeszliśmy chyba przez wszystkie możliwe etapy, począwszy od nagrań piwnicznych po solidny półprofesjonalizm, eksperymentując głównie na sobie. Stworzyliśmy całkiem niezłe produkcje. Ale ambicje sięgały dużo wyżej.

Uważam, że aby na dobre zaistnieć w świecie produkcji muzycznych, należy poszukać jakiegoś wyróżnika, czegoś charakterystycznego. Dlatego też stworzyłem „Stację Muzyka”. Miejsce z charakterem, w którym każdy może poczuć się swobodnie i komfortowo oraz mieć pewność, że jego twórczość nie utonie w morzu przeciętności. Nawiązałem też współpracę z profesjonalistami i wizjonerami, jednocześnie robiąc wszystko, żeby w pełni mogli wykorzystać swoje umiejętności i wdrażać nawet najbardziej niecodzienne pomysły. Jeżeli coś jest poprawne, to zdecydowanie za mało. Ma być piękne, wzruszające, ekstatyczne... Taki jest mój cel i nieugięcie go realizujemy.

Współpraca ze wspaniałymi ludźmi, przyjaciółmi, do których mam pełne zaufanie i od których otrzymuję bardzo duże wsparcie, jest absolutnie nieoceniona. Nie tylko cenne rady i konstruktywne uwagi, ale też uśmiech i dobre słowo na co dzień. Tego się od siebie nauczyliśmy i to oferujemy muzykom, którzy powierzą nam swój talent.